Oto nowe słowo na ten tydzień. Wyczuwam w nim dalekie pokrewieństwo do słów komuszek, złodziejaszek, zboczuszek. Wydźwięk mogę określić jako lekceważąco - pogardliwy. Ot taki studencik który skończył studia, dochrapał się dyplomiku i teraz podskakuje. Nie ma on szans w starciu z brutalną, robotniczą pięścią. Na nosku pewnie ma okularki i nosi flanelową koszulę wsadzoną w spodnie. Nic nie może nam zrobić, bo cóż może zrobić taki chuderlaczek.
Mnie osobiście cieszy taka opinia, strzeżemy się tych których się boimy, lekceważeni, pogardzani mogą wiecej zdziałać w ukryciu, gdyż nikt sie ich działaniom nie przygląda. "Dyktaturami zawsze wstrząsali poeci" - poeta to nie dość że wykształciuch to jeszcze ladaco, prawie jak te chłoptasie co w krótkich spodenkach popieprzają po laskach.
Trzymajmy się razem wykształciuchy, niech nas ignorują i lekceważą.
piątek, września 29, 2006
piątek, września 22, 2006
Mordki
Programem do generowania mordek ktory mozna znalesc tutaj wygenerowalem ponizsza tabelke znajomych lub nie mordek. Ktos sie rozpozna? Kto sie tu widzi? Ciekaw jestem czy dobrze wszystkie szczegoly ujalem. Dodalem oznaczenia dla kolumn i wierszy ku latwiejszemu rozpoznaniu. Klikajac na mordki mozna je sciagnac i uzyc jako zdjecia na przyklad w messengerze.
A | B | C | |
---|---|---|---|
1. | |||
2. | |||
3. | |||
4. | |||
5. | |||
6. |
wtorek, września 19, 2006
Swinki na trawce
Wzialem swoje swinki na zielona trawke. Zrobilem im sesje wsrod zielonosci jesieni.
Najladniejsza swinka w calej mojej kolekcji. Podejrzewam ja o kompletna slepote, jednak nie zauwazylem zeby miala jakiekolwiek trudnosci w dorwaniu sie do mleczykow, ziarenek czy trawki. Matka calego swinkowego rodu.
Mleczyk! Ostatni tej jesieni (myslalem ze wszystkie juz wymrozilo). Nawet nie wiecie jak szybko te male skubance uciekaja, wystarczy siegnac aparatem do oczu i myk, juz sa za rogiem.
Ten akrobata to ojczulllo rodowy. Jak ma cel i potrzebe to potrafi zrobic slupka, tutaj jest wyrazniaznie zainteresowany zapachem pozostawionym na moich rąsiach przez inne swinki. To w tle to ja, w krowich papuciach.
Jak widac na wszystkich zdjeciach, roznica umaszczen i kroju wlosow jest rozna. Niestety zaden z maluchow nie odziedziczyl ani umaszczenia ani oczu po mamusi. Szkoda. Mozliwe ze to wyjatkowa, zmutowana swineczka.
Najladniejsza swinka w calej mojej kolekcji. Podejrzewam ja o kompletna slepote, jednak nie zauwazylem zeby miala jakiekolwiek trudnosci w dorwaniu sie do mleczykow, ziarenek czy trawki. Matka calego swinkowego rodu.
Mleczyk! Ostatni tej jesieni (myslalem ze wszystkie juz wymrozilo). Nawet nie wiecie jak szybko te male skubance uciekaja, wystarczy siegnac aparatem do oczu i myk, juz sa za rogiem.
Ten akrobata to ojczulllo rodowy. Jak ma cel i potrzebe to potrafi zrobic slupka, tutaj jest wyrazniaznie zainteresowany zapachem pozostawionym na moich rąsiach przez inne swinki. To w tle to ja, w krowich papuciach.
Jak widac na wszystkich zdjeciach, roznica umaszczen i kroju wlosow jest rozna. Niestety zaden z maluchow nie odziedziczyl ani umaszczenia ani oczu po mamusi. Szkoda. Mozliwe ze to wyjatkowa, zmutowana swineczka.
poniedziałek, września 11, 2006
Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie
Cieszcie sie wszyscy! To co zaginione bylo odnalazlo sie. Taki maly fotoprzeglad z roznych miejsc ktore zaszczycil moj orszak wycieczkowy.
Może to jest morze, a może to tylko wspomnienie morza. Być może powiem więcej. Kiedyś.
W tak sprzyjających okolicznościach wiejsckiej przyrody, chce sie zyc. Gdyby tylko nie bylo upalnie i droga nie byla zaminowana.
Zielone sciezki. Przeznaczenie: pulpit. Wrazenia estetyczne: pozytywne. Miejsce: arboretum.
Definicja bunkra: pusta przestrzen otoczona betonem przeznaczona do prowadzenia dzialan obronnych.
Lato sie skonczylo. Moczenie tylkow tez, do nastepnego roku. Przypominam, ze w zwiazku z efektem cieplarnianym kazde nastepne lato bedzie jeszcze bardziej gorace. Narodzie! Nad wode!
Zamek w Łańcucie. Oczywiscie zamek jest po prawej, a kaczki to to po lewej, i nie sa to czlonkowie wladzy tylko takie zwierzatka wodolubne.
Fosa i zegar sloneczny. W tym rowie kiedys byla woda, niestety wyschla, zegar zas chodzil w miare dokladnie (bylo popoludnie).
Kwiatki i bogini Diana. Siega po strzale by zabic jelonka. Sztuka. Uuuu.
To jest dopiero pokrecone drzewo! Widok calosciowy na piekne okolicznosci przyrody.
Jeszcze jeden rzut oka na fose. Ciekawe czy kiedys wypelni sie woda?
Jaskolki na pieciodrutowej linii utworzyly wzor. Podejrzewam ze jakby to zanucil to by brzmialo jak tiditididitidi. Ogorek ogorek, znalazlem go na drodze. Balem sie go podniesc, a nuż jest to szpieg od obcych i ma mi sie zagniezdzic w mozgu? Byc burakiem czy ziemniakiem to rozumiem, ale ogorem?
W srodku szczerego pola przystanek, niestety godziny odjazdow zdarla szczera reka polowego wandala. Pierwszy rzut oka na most na Sanie. Od spodu, filary nie rosna w gore.
Most ten zostal zniszczony na poczatku drugiej wojny swiatowej. Szczatki widoczne tutaj sa wlasnie pozostalosciami poprzedniej wersji mostu, zostal on odbudowany po wojnie.
Objaw schizofrenii. Jakie zwierzatko ty widzisz w tej chmurce?
Co trzeba zrobic zeby ujrzec tecze? Miec weza z woda i kawalek wolnej przestrzeni. Waz oczywiscie gumowy, te zwykle sie wkurzaja przy napelnianiu. Okno w zamku. Jak dzialalo to musieli miec super widoki.
Trochie krzywa panorama calosciowa zamku, ale i tak jest ladna.
Kamienne geby. Hodowle swoich wariactw czas zaczac. Lepiej nie bede mowil co ja tam widze, i tak kazdy widzi cos innego.
W moim nudnym pozbawionym zabytkow i rozrywek miescie strasznie sie wynudzilem patrzac na takie dziwne budynki jak ten. Usilnie probowalem odnalezc w nim to wewnetrzne fuj to ciche pfłe.
Letnia burza zbliza sie. Niebo chmurami zasnute.
Może to jest morze, a może to tylko wspomnienie morza. Być może powiem więcej. Kiedyś.
W tak sprzyjających okolicznościach wiejsckiej przyrody, chce sie zyc. Gdyby tylko nie bylo upalnie i droga nie byla zaminowana.
Zielone sciezki. Przeznaczenie: pulpit. Wrazenia estetyczne: pozytywne. Miejsce: arboretum.
Definicja bunkra: pusta przestrzen otoczona betonem przeznaczona do prowadzenia dzialan obronnych.
Lato sie skonczylo. Moczenie tylkow tez, do nastepnego roku. Przypominam, ze w zwiazku z efektem cieplarnianym kazde nastepne lato bedzie jeszcze bardziej gorace. Narodzie! Nad wode!
Zamek w Łańcucie. Oczywiscie zamek jest po prawej, a kaczki to to po lewej, i nie sa to czlonkowie wladzy tylko takie zwierzatka wodolubne.
Fosa i zegar sloneczny. W tym rowie kiedys byla woda, niestety wyschla, zegar zas chodzil w miare dokladnie (bylo popoludnie).
Kwiatki i bogini Diana. Siega po strzale by zabic jelonka. Sztuka. Uuuu.
To jest dopiero pokrecone drzewo! Widok calosciowy na piekne okolicznosci przyrody.
Jeszcze jeden rzut oka na fose. Ciekawe czy kiedys wypelni sie woda?
Jaskolki na pieciodrutowej linii utworzyly wzor. Podejrzewam ze jakby to zanucil to by brzmialo jak tiditididitidi. Ogorek ogorek, znalazlem go na drodze. Balem sie go podniesc, a nuż jest to szpieg od obcych i ma mi sie zagniezdzic w mozgu? Byc burakiem czy ziemniakiem to rozumiem, ale ogorem?
W srodku szczerego pola przystanek, niestety godziny odjazdow zdarla szczera reka polowego wandala. Pierwszy rzut oka na most na Sanie. Od spodu, filary nie rosna w gore.
Most ten zostal zniszczony na poczatku drugiej wojny swiatowej. Szczatki widoczne tutaj sa wlasnie pozostalosciami poprzedniej wersji mostu, zostal on odbudowany po wojnie.
Objaw schizofrenii. Jakie zwierzatko ty widzisz w tej chmurce?
Co trzeba zrobic zeby ujrzec tecze? Miec weza z woda i kawalek wolnej przestrzeni. Waz oczywiscie gumowy, te zwykle sie wkurzaja przy napelnianiu. Okno w zamku. Jak dzialalo to musieli miec super widoki.
Trochie krzywa panorama calosciowa zamku, ale i tak jest ladna.
Kamienne geby. Hodowle swoich wariactw czas zaczac. Lepiej nie bede mowil co ja tam widze, i tak kazdy widzi cos innego.
W moim nudnym pozbawionym zabytkow i rozrywek miescie strasznie sie wynudzilem patrzac na takie dziwne budynki jak ten. Usilnie probowalem odnalezc w nim to wewnetrzne fuj to ciche pfłe.
Letnia burza zbliza sie. Niebo chmurami zasnute.
Subskrybuj:
Posty (Atom)