Miesiąc temu zdarzyło mi się wytworzyć posta, który przetoczył się przez pół polskiego Internetu, generując tym samym kilka tysięcy wejść. Dzięki losowi, ten trend odwiedzin nie był stały i od tamtego czasu liczba odwiedzających notorycznie spadała, po to, by w końcu ustabilizować się na tym samym poziomie co przed postem. Obecnie notuję stabilne kilkanaście wizyt dziennie, przez ten krótki czas wzrostu dzięki reklamom zarobiłem zawrotną sumę dwóch dolarów. Cieszę się, że uwaga sieci nie jest zwrócona na mnie i na moje wytwory i że mogę znowu wypisywać zwyczajowe bzdury. Nie miałem najmniejszej ochoty zamieniać swojego bloga na serwis na temat bezpieczeństwa, albo inną stronę wymagającą ode mnie powagi przez cały czas. Ekshibicjonizm przy małej publice jest fajny, przy większej mocno męczy.
2 komentarze:
Takze i mi cos z tego stolu skaplo!!!
Szczerze powiedziawszy, zaczęłam czytać te Twoje wszystkie wywody właśnie po aferze z PeKaO.
I muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem ;)
Prześlij komentarz