Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2005
Moj kochany blogu! Dawno tu nie umieszczalem zadnych bzdur wiec teraz umieszcze: bzdura, bzdura, bzdura. Mam nadzieje ze to zaspokoi twoja potrzebe bycia wypelnianym. Do nastepnego hej.
Czy haslo bloguje wiec jestem, moze stac sie dewiza wspolczesnego swiata? Czy blogi sa jeszcze jedna forma kontroli nad spoleczenstwem (psychologia statystyczna), czy tez sa niepotrzebnie lansowanym przez media przezytkiem ery ponowoczesnej?
Sloneczko zaszlo za gore. Wilk Fefnir pozera slonce. Ksiezyc pokona wilka i powroci ze sloncem.
Piekna jesien sie szykuje, niestety jeszcze szybciej nastanie zima, a wraz z nia zalamania pogody deszcze mrozy i sniegi. Aaaach! Jakze sie nie moge doczekac.
Malego kroliczka dopadli zbojcy. Nie bedzie na kroliczku futerkowej szuby. Sprawiedliwe to jest mowicie, wiec czemu zbojcow trzech a krolikow miliony?
Swiat piekny jest piekny jest swiat i ja to wiem. Slonka nie ma pada deszczyk a nad wszystkim wisi dzwon. Komu bije nie wiem ja, jak zabije bedzie znak.
Ostatni tydzien jest doskonalym przykladem na to jak chamska i brzydka jesien za pomoca swoich brudnych chwytow moze zniszczyc lato w pelni sil. Lato wycofalo sie z wyscigu por roku, prowadzi jesien. Moze w przyszlym roku da sie namowic na ponowny udzial.
Glupie wierszyki specjalnoscia moja. Czemu nikt komentowac nie chce.
Sloneczko prosze otworz buzie, wesola chmurka ci tam naszczy, a kiedy pelna bedzie buuuzia, piorunek sprytnie sie wymlaaaszczy.
Mzawka zamzyla oczy znuzone, slonca blasku lakne. Snieg nie przychodzi w moja strone chyba znowu zasne. Nie moge wprost doczekac sie zimy, wielkich bialych zasp i marznacego oddechu na szybie w autobusie. Czekam siarczystych mrozow, skrzypiacych butow i pijaczkow proszacych o cieple piwo. Nim wrony zasnal zmarzniete w locie, przyjdzie znow wiosna z nogami w blocie.
Slonko juz slabiej swieci. Pioruny bija w dzieci. Zastanawiam sie jak to mozliwe ze leczenie kanalowe wywolalo u mnie zapalenie tkanek okolowierzcholkowych. Mozliwe ze zadzialala tutaj podobna zasada jak przy homeopatii, ze to co wywoluje chorobe rowniez ja leczy. Najdziwniejsze jest jednak to ze najlepszym srodkiem przeciwbolowym okazuje sie aspiryna. Paracetamol tez jest niezly a ibuprofen mozna jesc jak cukierki i tak nie zadziala. Dzis jest sroda a jutro czwartek. Wkrotce przyjdzie zima a w zimie slonca ni ma.
Niebieska sarenka gubi zolte klocki. Nadchodzi jesien a chmurki rosna w gore. Martwy naskore osuwa sie na ziemie trafiony demencja. Niech zaskocza nas gornicy, nie bedziemy kopac chcicy.
Czy zaba w swojej zielonosci moze ugoscic gosci? Czy zielonosc zabia w kontaktach nie przeszkadza? Czy skocznosc zabich nozek, chroni od pogrozek? Czy zolte oczy zabie powodzenie daja w stawie? Czy rak zabi zabojca nie wytnie z zaby kojca? Trudne jest zycie zabie w tym niegoscinnym stawie.
Czy odrobina slonca tlumaczy ekstremistyczne zachowania deszczu? Czy gowno w rzece zawsze plynie z pradem. I gdzie sie podzialy male kuleczki.
Chyba przestane dodawac kolejne wpisy. Pisarstwo nie jest moja mocna strona. Nie wychodzi mi i coraz gorzej to sie czyta.