Wydarzeniem które rozpoczyna je, dla mnie, to chwila z którą choinka zostaje ubrana. Czasem ta chwila jest bardzo wcześnie, na początku grudnia albo i nawet pod koniec listopada. Lubię czuć świąteczną atmosferę, a te migoczące prądożerne lampeczki wyjątkowo dobrze mnie w tym wspomagają. Chwila w której święta definitywnie i nieodwołalnie się kończą to koncert noworoczny z Wiednia. Pamiętam jak oglądałem go, będąc jeszcze gówniarzem, razem z ojcem i było to w czasach gdy w TV było tylko kilka programów, a Kevin tak bardzo nie nużył. Teraz, gdy jestem już na swoich włościach, obwieszczam koniec świąt oglądając ten koncert.
Zastanawiające jest, jak bardzo świeckie się robi Boże Narodzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz