Deszcz. Mysla przewodnia dnia dzisiejszego jest woda lecaca tam z gory. Moja mama zawsze mowila, ze to aniolki pranie robia. Przy burzy ze w kregle graja, a podczas deszczu meteorytow mawia ze kominek czyszcza pewnie. Gdy padaja weze i zaby ze to pewnie ktos akwarium (lub piwnice, zalezy od tego czy to dzien czy noc) czysci.
Tylko jak spadala stacja Mir rzucila dziwne zdanie do mnie: "Nie pitol, laduj nastepna rakiete".
Do dzis mnie to zastanawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz