Jako typowy paranoik, mam swoja fobie. Pasozyty. Tak, tak nie cierpie pasozytow, ale jako wyjatkowy paranoik mam swoj ulubiony najbardziej nielubiany typ pasozytow. Wszak nie bede nie lubil wszystkich, w koncu nie jestem masownikiem. Nie ruszaja mnie pasozyty wewnetrzne, o ile nie wylaza bezczelnie na zewnatrz. Nie napawaja mnie lekiem komary, pchly ani wszy, w koncu pija tylko od czasu do czasu i maja wybor.
Kleszcze, to jest to czego nie znosze. Siedzi toto geba w skorze i ssie i rosnie, nie czujesz a on sie Toba zywi. Prawie jak pakle, ale te to tylko na wielorybach. Po wczorajszym spacerze ubilem kilka takich pierdol, na szczescie zaden w skore nie byl wgryziony bo bym chyba pawia puscil. Przez moje paranoiczne podejscie nie moglem zasnac, spodziewajac sie najgorszego i stale czujac biegajace po skorze male robaczki. Uuuuu, az mie ciarki przeszly.
A co do pytan na temat mojej dlugiej nieaktywnosci, to mam na te pytania odpowiedz: pochorowalo sie troche, teraz czas wracac do zycia.
1 komentarz:
Trzeba uwazac, bo niszczac wieksza ilosc osobnikow danego gatunku ( w tym przypadku kleszcza)mozna doprowadzic do zaburzenia ekosystemu.A co za tym idzie doprowadzic do nieodwracalej w skutkach katastrofy ekologicznej!! Przeciez gdyby nie kleszcze to az strach pomyslec jak bysmy wygladali! Byc moze to nasi dalecy przedokowie!!!
Pamietaj : Szanuj kleszcza swego bo mozesz miec gorszego!
Prześlij komentarz