Otóż to moi mili parafianie, sprawa się rypła. Jako mężczyzna zainteresowany zmianami w branży obuwniczej od kilku sezonow zachodze w glowe jak to sie stalo. Co sie stalo zapytacie. Odpowiadam: buty - kulfony. Jak to sie stalo ze buty, ktore mozna nazwac wynaturzeniem dominuja na rynku obuwniczym. Nie tylko u nas ale i w calym bozym swiecie. W czyim chorym umysle uplongł sie pomysl na but ktory jest tak dziwaczny ze az utrudnia chodzenie. Myslalem, ze ot ktos glupote strzelil dla picu, a reszta podchwycila. Otoz nie, tu jest gorsza sprawa, znacznie gorsza. Pewien projektant mody (dawniej sie mowilo dyktator - zmiana nazwy, metody te same) umyslil sobie zestaw sukni. Bufiastych, ogromniastych, rozdmuchanych. Jego wizja, jego sprawa. Jako ze nie mogl modelek wypchnac na wybieg na bosaka, a zwykle buty (z malymi noskami) wygladaly smiesznie w zestawieniu z reszta, to zaprojektowal prawdziwe kulfony: ogromniaste koturny, dlugasne czuby. Chcial by buty pasowaly do sukien na pokazie.
Podobnie jak w zyciu, kilka osob tworzy i wymysla a reszta malpuje. Jego pomysl na buty bez przemyslenia i zrozumienia celu zostal przemalpowany i wcisniety nam, ciemnemu ludowi. Chcac, nie chcac zostalismy zmuszenia do katorgi z tymi wytworami (niestety, na skutek zmowy srodowiska, nikt sie nie wylamal).
Wniosek? Raczej przestroga: nie wszystko co modne jest tworcze, niewiele trzeba by sie w malpiszonka zmienic.
czwartek, sierpnia 31, 2006
poniedziałek, sierpnia 21, 2006
Każdy, wszyscy, kiedy indziej
Kim są wszyscy? Czy każdy z nas jest jednym z wszystkich? Czy jak mowimy o wszystkich bierzemy pod uwage siebie? Moze mowiac wszyscy myslimy tylko o sobie? Moze legitymujemy w ten sposob wlasne poglady i zamierzenia? Czym jest norma? Jak czeste musi byc odstepstwo od normy by norma sie stalo? Czy kazdy mysli ze jest normalny? Czy wszyscy sa normalni? Czy kazdy nienormalny mysli ze nalezy do normalnej wiekszosci? Odwracajac, czemu wiekszosc czuje sie otoczona mniejscoscia? Czy teraz to juz, czy dopiero za chwile? Ile momentow jest w chwili? Ile chwil jest w wiecznosci? Czy mowiac zaraz myslimy o tym ze spelnimy czyjas prosbe? Czy odkladajac wszystko na pozniej liczymy sie z tym ze pozniej moze nie nadejsc? Czy kiedy indziej zawsze nastapi? Czy moze zawsze znaczy nie?
Widac, nie widac.
To jablka.
Widac, nie widac.
To jablka.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
23:50
3
komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
niedziela, sierpnia 20, 2006
Małpiszon na skałach
Mocium Panie! Zemsta! Zamek ten nazywa się Odrzykoń, to w nim siedziały dwa zwaśnione rody kłócące się o kupe gruzu ustawioną na skale. Jedni zajęli niski, drudzy wysoki. Kłócili się ile mogli o mur graniczny. Nie dziwie im się, z zamku rozciąga się piękny widok na calutką okolicę.
Rezerwat przyrody Prządki. Legenda głosi, że trzy kobiety pracowały w niedziele by skończyć suknie slubna na czas. Rozumiecie, szycie, kobiety, przedza. Kumacie, nie? Według wszelkich wydumanych przewodników, jest to grupa ostańców piaskowcowych malowniczo ułozonych. Tworza one dosc dlugo ciag, jednak wiekszosc turystow poddaje sie przy pierwszych skalkach.
Przyroda ma to do siebie, ze czasem tworzy naprawde fantazyjne ksztalty. Kto widzi na ktoryms ze zdjec twarz (lub dzieciaka) niech podniesie reke i zapisze sie do klubu schizofrenikow. To zielone pulpitowe dziurkowe zdjecie jest po prostu ladne.
Wyobrazcie sobie, ze jakis podstarzaly mutant orzekl wynioslym tonem, iz to co widac na zdjeciach to glazy narzutowe. Malo tego, glosem madrali orzekl ze maczugi krasowe to tez glazy narzutowe. Rece opadaja.
Caly rezerwat pelen jest drzew ktore z wielkim wysilkiem wyrastaja z golej skaly. Korzenie plączą się w fantazyjne wzory. Czasem ktores drzewo robi sie zbyt duze i zjezdza ze skaly.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
21:54
8
komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
wtorek, sierpnia 15, 2006
Miasto
Mam dar. Umiem tluc arkoroki. Niby przypadkiem, ale jak mi sie juz jakis wysliznie z reki to w drobny mak sie tlucze. Nie ma co zbierac. Przy okazji: mam ukladanke tysiac kawalkow i kilka tubek kleju. Talerz do samodzielnego montazu.
Kto wie gdzie to jest? W ktorym miejscu w Rzeszowie? Przechodziliscie tam na pewno wiele razy. Ale czy ktos popatrzyl w gore? Zgadujcie!
Moje miasto ma wiele niespodzianek dla kazdego kto ma oczy i patrzy. Ja dzis znalazlem wodospad. Ukryty za tym betonowym tunelem cichutko szumi wodospadzik. W czasie burzy grzmi pelnym grzmotem doroslego wodospadu.
Most. Taki sobie most, z innej strony. Ladny i tyle. Zadnych ukrytych znaczen.
Kto zgadnie ktore swieta teraz trwaja? Jak sie sklep nazywa i kto go sponsoruje. Pytania sa retoryczne zaznaczam.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
23:36
2
komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
poniedziałek, sierpnia 14, 2006
Dzień z jajkiem
Cos, a dokladniej ktos mnie podkusil aby spedzic caly poniedzialek na malowaniu pisanek. Idac za glosem szalenstwa spedzilem spory kawalek nocy maziajac pisaneczki. Wykonalem kwasireportaz z procesu produkcji tych kurzych cacek.
Stanowisko pracy. Kolejne jajeczka wychodza spod wygrzebanych spod ziemi flamasterkow.
Oto wyniki:
Jajeczk bożonarodzeniowe i geometryczne.
Ateistycznoświąteczne(tył bożonarodzeniowego) i pan Dumpty.
Artystka cyrkowa i iglacza wielkanoc.
Tył artystki (sztuczka z kuflem piwa na zgrabnym tyłeczku) i dynia jajeczka halołinowego.
Stópki pana Dumpty i przód halołinowego (więcej świąt nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję).
Tada! Wszystkie jajeczka (oczywiście są ugotowane na twardo) są pomalowane. Moje dzieło napawa mnie niesamowiatą dumą.
Stanowisko pracy. Kolejne jajeczka wychodza spod wygrzebanych spod ziemi flamasterkow.
Oto wyniki:
Jajeczk bożonarodzeniowe i geometryczne.
Ateistycznoświąteczne(tył bożonarodzeniowego) i pan Dumpty.
Artystka cyrkowa i iglacza wielkanoc.
Tył artystki (sztuczka z kuflem piwa na zgrabnym tyłeczku) i dynia jajeczka halołinowego.
Stópki pana Dumpty i przód halołinowego (więcej świąt nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję).
Tada! Wszystkie jajeczka (oczywiście są ugotowane na twardo) są pomalowane. Moje dzieło napawa mnie niesamowiatą dumą.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
02:56
1 komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
sobota, sierpnia 12, 2006
Bosman
Mam marzenie. Chcecie, to wam opowiem.
Chce miec lodz, nie taka zwykla. Zolta. Podwodna. Mala i obrotna. Zapuszcze sobie brode i kaze sie tytulowac bosmanem. Bede krzyczal ahoj! warczal porywal i rabowal. Bede plywal po Solinie i wozil turystow podwodnymi szlakami. Podoba mi sie to marzenie, i kiedys je zrealizuje. Mozecie byc tego pewni.
Ahoj!
Chce miec lodz, nie taka zwykla. Zolta. Podwodna. Mala i obrotna. Zapuszcze sobie brode i kaze sie tytulowac bosmanem. Bede krzyczal ahoj! warczal porywal i rabowal. Bede plywal po Solinie i wozil turystow podwodnymi szlakami. Podoba mi sie to marzenie, i kiedys je zrealizuje. Mozecie byc tego pewni.
Ahoj!
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
00:32
1 komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
czwartek, sierpnia 10, 2006
Skrzynka
Sensacja Panie i Panowie! Mam wlasna skrzynke pocztowa. Jako zagorzaly internauta wirtualna skrzynke mam od wiekow, niestety czasem trzeba otwierac firewalla i wydostawac sie na zewnatrz do tych zywych ludkow. Czasem maja ochote wyslac do mnie jakas korespondencje poczta slimacza. Moj gospodarz widac wyczul ich intencje bo przylomotal mi skrzynke po temu przeznaczona. Teraz tylko musze sie oduczyc sprawdzac stan skrzynki realowej co pietnascie minut.
PS. Dzieki za zyczenia, kartki, torty, bomby i wagliki. Nie zapomne Wam.
PS. Dzieki za zyczenia, kartki, torty, bomby i wagliki. Nie zapomne Wam.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
23:58
1 komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
środa, sierpnia 09, 2006
Spioch
Zdarzylo sie wam kiedys dac zabujac autobusowi? Mi sie to czesto zdarza, to lagodne mruczenie, kolysanie. Rano nie ma lepszego sposobu na to zeby sie drzemnac. Jade sobie rankiem wczesnym jednym autobusem. Staram sie nie kimnac bo mam przesiadke, dopiero gdy przesiadlem sie do drugiego moglem ze spokojem pohasac po krainie morfeusza. W pewnym momencie slysze: 'Spiacy krolewiczu, koniec trasy'. Coz bylo robic, chwycilem plecak i wybieglem. Dobrze ze ten autobus ma petle tuz pod miejscem mojego ustawicznego zarobkowania.
piątek, sierpnia 04, 2006
O swirach, antyblogach i drogowcach
Dosyc przyjemnie jest byc swirem. Nie trzeba sie niczym przejmowac, swiat staje sie dla nas wyjatkowo prosty w obsludze. Kazdy fakt pasuje do naszej szeroko pojetej teorii spiskowej. Tak jest latwiej.
Dawno temu, dopiero gdy zaczynala sie moja przygoda z tym miastem, na niektorych przystankach mozna bylo przeczytac wynaturzenia pewnego szurnietego ktosia. Pozniej sprawa umilkla, ostatnio zdarzylo mi sie zobaczyc je znowu. Szokujaca wiedza powraca ze zdwojona sila.
Fajnie jest tez byc drogowcem. Mozna caly dzien turlac sie na dzwigu i zagladac ludziom w okna (slynne juz 'Balcerkowa sie kapie'). Mozna oczywiscie przy okazji costam pomalowac, czy tez przyczepic jakas lampe, ale kto by sie tym przejmowal gdy dookola tyle interesujacych rzeczy.
Zauwazyliscie ze ostatnio pewien polityk zlecil swojemu dzialowi PR zalozyc sobie bloga? Idea moze i sluszna gdyby nie to ze to tak strasznie dretwym jezykiem pisane. Oczywiscie, pojawily sie tez antyblogi, antyantyblogi. Rozprzestrzenia sie to w postepie geometrycznym, i dobrze, niech sie kreci. A gdzie zajedzie to sie okaze.
Dawno temu, dopiero gdy zaczynala sie moja przygoda z tym miastem, na niektorych przystankach mozna bylo przeczytac wynaturzenia pewnego szurnietego ktosia. Pozniej sprawa umilkla, ostatnio zdarzylo mi sie zobaczyc je znowu. Szokujaca wiedza powraca ze zdwojona sila.
Fajnie jest tez byc drogowcem. Mozna caly dzien turlac sie na dzwigu i zagladac ludziom w okna (slynne juz 'Balcerkowa sie kapie'). Mozna oczywiscie przy okazji costam pomalowac, czy tez przyczepic jakas lampe, ale kto by sie tym przejmowal gdy dookola tyle interesujacych rzeczy.
Zauwazyliscie ze ostatnio pewien polityk zlecil swojemu dzialowi PR zalozyc sobie bloga? Idea moze i sluszna gdyby nie to ze to tak strasznie dretwym jezykiem pisane. Oczywiscie, pojawily sie tez antyblogi, antyantyblogi. Rozprzestrzenia sie to w postepie geometrycznym, i dobrze, niech sie kreci. A gdzie zajedzie to sie okaze.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Napisał
Anonimowy
o
15:02
4
komentarzy
Znaczniki:
Zdjęcia
wtorek, sierpnia 01, 2006
Konsument Internetowy
Czy zdarzylo sie wam kiedys byc niezadowolnym z rzeczy ktore kupiliscie? Czy zacheceni reklama w telewizji wydaliscie ciezko zarobiona kasiore na cos co nie do konca bylo tym co wam sie wydawalo ze jest?
Mialem i ja taka przygode. Jako mezczyzna swiadomy i pomocny wszelkiej plci pieknej, wyposazony przez matke nature w dosc duze dlonie, idealne do nakladania duzych ilosci farby na wlosy musialem sie zmierzyc z pewnym niedopatrzeniem ukrytym w standardowym pakiecie do koloryzacji ktory jest dostepny w prawie kazdym markecie. Niedopatrzenie owo polegalo na tym ze rekawiczki jednorazowe dodawane do zestawu sa standardowo zbyt male, zwlaszcza na takie lapki jak moje.
Zamiast nich uzylem odpowiednio wiekszych, takich jak sa na stacji benzynowej, no i wysmazylem odpowiedniego maila do producenta w ktorym zawarlem swoje wnioski i zale dotyczace jakze oburzajacego faktu dyskryminacji plci brzydkiej w kwestii farbowania wlosow.
Nie spodziewalem sie otrzymac odpowiedzi, ale ja otrzymalem. Moje uwagi zostana wziete pod uwage. Wniosek mam taki: jak cos Ci nie pasi, pisz i dbaj o swoje interesy konsumenckie, a noz dostaniesz caly zestaw probek?
Mialem i ja taka przygode. Jako mezczyzna swiadomy i pomocny wszelkiej plci pieknej, wyposazony przez matke nature w dosc duze dlonie, idealne do nakladania duzych ilosci farby na wlosy musialem sie zmierzyc z pewnym niedopatrzeniem ukrytym w standardowym pakiecie do koloryzacji ktory jest dostepny w prawie kazdym markecie. Niedopatrzenie owo polegalo na tym ze rekawiczki jednorazowe dodawane do zestawu sa standardowo zbyt male, zwlaszcza na takie lapki jak moje.
Zamiast nich uzylem odpowiednio wiekszych, takich jak sa na stacji benzynowej, no i wysmazylem odpowiedniego maila do producenta w ktorym zawarlem swoje wnioski i zale dotyczace jakze oburzajacego faktu dyskryminacji plci brzydkiej w kwestii farbowania wlosow.
Nie spodziewalem sie otrzymac odpowiedzi, ale ja otrzymalem. Moje uwagi zostana wziete pod uwage. Wniosek mam taki: jak cos Ci nie pasi, pisz i dbaj o swoje interesy konsumenckie, a noz dostaniesz caly zestaw probek?
Subskrybuj:
Posty (Atom)