W ten weekend życiowe zdarzenia rzuciły mnie do średniej wielkości miasta ulokowanego na prowincji. Wykonując w nim jedno z najkoszmarniejszych zadań matematycznych, znaczy się przechodząc z punktu A do punktu B zdarzyło się mi widzieć kilka interesujących szczegółów architektonicznych uwiecznionych na poniższych fotografiach. Niestety nie miałem więcej czasu na robienie zdjęć, na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz