
Lekarz jak to lekarz, nie powie nic dopoki nie wykona badan. Zostaly mi zalecone badania krwi, zdjecie rentgenowskie pluc i ekg.
Badanie krwi bylo dosc ciekawe, wybralem sie na nie wczesnym rankiem. Oczywiscie bez sniadania - bo i jak tu jesc gdy trzeba sobie krwi upuscic. Przyszlo co do czego, igla w zyle, krew sie toczy. Wstaje, dziekuje, troche cienko sie czuje. Pielegniarki kaza mi usiasc na kozetce, dostalem smsa od Marysi. Czytam... Ciemny wir, dziwna muzyka, gonitwa mysli. Pielegniary mnie cuca, aha, zemdlalem. Bosko. Posiedzialem jeszcze chwile i dawaj do pracy.
Chirurg popatrzyl, pomacal. Orzekl, ze to pewnie jest tluszczak, ale jest umiejscowiony w takim miejscu ze lepiej nie ryzykowac i wypisal skierowanie do szpitala, tak aby go jak najszybciej usunac. W szpitalu mam wyznaczony termin na 23. maja, rachu ciachu i bedzie po strachu.
Zablokowalem umieszczanie komentarzy pod tym postem.