Wielki Brat ciągle na nas patrzy. Obliczono, że przeciętny londyńczyk zanim dojedzie do pracy pojawia się przeciętnie na ośmiu kamerach miejskiego monitoringu. Gdzie byśmy się nie obrócili patrzą na nas kamery. W supermarkecie, na ulicy, gdy mija nas radiowóz. Cyfrowe oczy łapią naszą twarz, analizują, porównują. Módlmy się aby nasze kości policzkowe i oczy nie przypominały jakiegoś seryjnego mordercy, gwałciciela czy też pospolitego złodzieja. Za każdym razem gdy rozważana jest kwestia praw osobowych jesteśmy za tym by ścigać morderców i wywrotowców, ale nie bierzemy pod uwagę sytuacji, w której zostaniemy wciągnięci w tryby zimnej biurokratycznej maszyny. Świat idzie do przodu, jedyne co nam pozostaje to mieć nadzieję. Tak, miejcie nadzieję. Ja też na was patrzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz