piątek, grudnia 30, 2005

Pieniadz. Jemy pieniadz, spimy w pieniadzach, wydalamy pieniadz i pieniadz nas zabija. Tym czym woda jest dla rybek, tym pieniadz jest dla ludzi. Jest naszym naturalnym srodowiskiem. Nawet wyzsze uczucia maja uzasadnienie ekonomiczne.

środa, grudnia 28, 2005

Dzisiejsza wizyta w sklepach utwierdzila mnie w przekonaniu ze swieta byly tylko po to by wyciagnac kase od ludkow. Pal licho kto i kiedy sie urodzil.
Grunt ze mikolaja mamy.

wtorek, grudnia 27, 2005

Minione swieta moge okreslic czterema slowami: za duzo, za tlusto. Przezylem ten kaloryczny zamach na moje zycie i wrocilem do swojej szczesliwej norki w obecnym miejscu zamieszkania. Urzadze sie jak dzin i nakupie wiecej poduszek.
Tylko skad wezme butki z dzwoneczkami w odpowiednim rozmiarze?

piątek, grudnia 23, 2005

Jutro Wilia. Wesolych swiat zycze wszystkim czytajacym. Niech was jajka spadajace z choinki nie pozabijaja.
Co myslicie o konkursie dla najwierniejszych czytelnikow? Glowna nagroda: promienny usmiech autora.

czwartek, grudnia 22, 2005

Jeszcze tylko dwa dni i swieta beda. Laba calkowita przez okragly tydzien, po prostu super. Programowanko, projekty, zero kieratu, milusio.
Jak myslicie? Czy dodanie aktualnej pogody uczyni te strone badziewna?

środa, grudnia 21, 2005

Dzis jest najdluzsza noc w roku. Ciemnosc od poludnia do poludnia panuje nad swiatem. Kosiarz pedzi ulicami.
Kupie sobie buty siedmiomilowe i w razie czego zwieje na Arube. Bede popijal drinki z palemka wprost z kokosowego kokosa.

wtorek, grudnia 20, 2005

Zgadnijcie jaki bajer dodalem.
Dzisiaj mialem sen. Snilo mi sie ze mialem syna. Niejasno pamietam ze byl geniuszem, tylko czemu ceratka byla szesciokatna?
Wczesnie sie polozylem lulu i obudzilem sie wyspany. Pieknie. Terapia swiatlem sniegu dziala.

poniedziałek, grudnia 19, 2005

Cudem przezylem ostatni weekend. Zachrzan totalny. Padniety i spiacy. Dzis jednak obudzilem sie wyspany i przydreptalem przez sniegi do pracy.
Czy snieg nie mogly zostac sztandarowym towarem eksportowym dla naszego kraju? Mamy go pod dostatkiem, jest tani i w miare dostepny. Kazdemu bezrobotnemu lopate i niech pakuja do wagonow. Ile moglibyscie zaplacic za ten snieg?

sobota, grudnia 17, 2005

Chyba pora juz lulu isc. Jutro do szkoly, wchodzic po same ramiona w wypiete doktorskie pupy.

czwartek, grudnia 15, 2005

Kolejny bezproduktywny dzien umknal mi na nicnierobieniu, spaniu i gadaniu przez neta. Jutro wizyta u dentysty. Czuje zimne palce strachu, ale zasne na pewno.
Pomimo zagrozen plynacych ze wspolczesnego swiata moj dzien zaczal sie dobrze. Spalem w autobusie, siedze w pracy. Zapowiada sie piekna choc nieprzewidywalna pogoda. Kiedy w koncu bedzie snieg?

środa, grudnia 14, 2005

Dodalem status z Jabbera do bloga, jakby ktos nie zauwazyl to te lampeczki tam z boku. Kiedys moze bede mial inne rysunki. Na razie te mi sie podobaja.
Wypatruje tej zapowiadanej zimy i jakos jej nie moge wypatrzec. Obiecywali mrozy sniegi katastrofy ekologiczne. Jedynie co jest to chlodniej. Swieta musza byc biale.

wtorek, grudnia 13, 2005

Kolejny dzionek. Dzisiaj rano byla bardzo zimowa pogoda, nisko snujace sie chmury odrealnily calkowicie swiat. Jesli mialbym zgadywac jak wyglada czysciec to wlasnie tak jak dzis rano.

piątek, grudnia 09, 2005

A dzis znowu pada snieg. Pada i pada i sypie i wogole. Zimna zima a ja w trampkach. Ale lubie to, dzieki temu mam lepszy kontakt z gruntem. Musze zaczac biegac i wstawac wczesniej. Teletubisie potrafia obudzic ale glupio po raz kolejny widziec tylko koncowke.

środa, grudnia 07, 2005

Pogoda znaczaco sie popsula. Jest coraz ciemniej i coraz zimniej. Studnia zimy coraz bardziej otacza mnie swymi zimnymi paluchami. Kiedys w koncu musi przyjsc wiosna.