piątek, czerwca 22, 2007

Szobótki

Na głowie kwietny mam wianek, koło mnie lata motylek. W ręku zielony badylek. Noc świętojańska zobowiązuje do zdobycia wianka - w końcu ta która wianek zrobiła, nie ma prawa odmówić temu który wianek złapał. Musicie przyznać drodzy czytelnicy, że wianek bardzo ładny, duży i gustowny.

czwartek, czerwca 21, 2007

Noc kupały

Drzewiej, znaczy się dawno temu, gdy jeszcze nasi dziadowie nie wierzyli w to samo co my istniał zwyczaj, prastara tradycja obchodzenia w dniu przesilenia wiosennego święta kupały. W tym magicznym dniu, młodzież oraz starsi oddawali się magicznym rytuałom. W tę noc nie obowiązywała większość reguł. Można było zawrzeć związek małżeński bez pytania nikogo o zgodę czy też błogosławieństwo. Wróżono z ziół zrywanych w milczeniu, puszczano wianki na wodę. Na wysokich górach palono ogniska przez które oddawano pocieszne skoki (najzabawniej było jak ktoś nie wymierzył i tyłkiem w ognisko spadł). Dzisiaj zwraca się głównie uwagę na to, że w tę noc obowiązywała całkowita wolność i dowolność seksualna, ale to przecież w życiu nie najważniejsza sprawa?

(arykuł sponsorowany)

poniedziałek, czerwca 18, 2007

Sieniawa

Gdy nadchodzi weekend to nachodzi nas pytanie co robić? Siedzieć w domu i patrzeć w okno a może wybrać się na głęboką prowincję, zwłaszcza gdy gra tam zespół o dość znanej nazwie ("Budka Suflera"). Koncert zaczął się o godzinie 22.00 i trwał do północy. Zakończył się pokazem sztucznych ogni.
Nie byłbym sobą gdybym cały dzień siedział na zielonej murawie stadionu, w Sieniawie znajduje się bardzo malowniczy park. Można go sobie wynająć na wesele, chrzciny albo pogrzeb. Na zdjęciach prezentuje się bardzo malowniczo.







Pokaz sztucznych ogni:

Zdjęcia


Niektóre czasem ze ścian lecą.

piątek, czerwca 15, 2007

Miasto dookoła mojego łóżka

Moje łóżko jest bardzo niskie, znajduje się praktycznie na poziomie gruntu. Koło mojego łóżka jest ściana, a powyżej okno. Gdyby tej ściany nie było mógłbym sięgnąć ręką i poczuć chłodną trawę, szczypiący śnieg albo szeleszczące liście. Najbliższy mi kawałek parku z huśtawkami jest dziesięć minut drogi w nogach mojego łóżka. Stacja pkp jest pół godziny drogi od mojego łóżka, wielkie sklepy są godzinę od mojego łóżka. Całe miasto leży wokół mojego łóżka, w każdej chwili mogę powiedzieć, moje łóżko jest o tam. Będąc w Gdańsku mogłem powiedzieć, moje łóżko jest bardzo daleko tam.
Moje łóżko to miejsce do którego wracam, to jest mój fragment przestrzeni, nic nie będzie tak bardzo moje jak ten gąbkowy składany materac o wymiarach 2x3 metra.

czwartek, czerwca 14, 2007

piątek, czerwca 08, 2007

Łańcut za jedną bułkę

Od Łańcut



Jak można tanio zwiedzić najbliższą okolicę? Dzięki zachłannym kapitalistom którzy są skłonni przywieźć i odwieźć Cię za darmo z i do sklepu, byle byś tylko zrobił u nich zakupy. Wykorzystując wrodzony polakowi spryt udajemy się do sklepu (darmową podwózką - lub też jak to było w moim przypadku na piechotę) kupujemy co tam się nam żywnie podoba - byle nie za dużo. Ja kupiłem słodkie pieczywo i napój, później udajemy się na przystanek przysklepowy, czekamy na autobus. Gdy przyjedzie pokazujemy paragon i jedziemy na wycieczkę. W miejscu docelowym opychamy się zakupionymi dobrami, zwiedzamy, robimy zdjęcia. Najważniejsze jest to żeby się nie spóźnić na ostatni powrotny autobus. Wracamy autobusem pod sklep - całkowicie za darmo. Jak na razie możliwa jest podróż z Rzeszowskiego Oszołoma do Łańcuta. W momencie pojawienia się innych ciekawych możliwości, napiszę na bieżąco.

Zmiana:
Ze względu na różnorakie domysły, co do treści powyższego zdjęcia wyjaśniam. Nie są to ani moje spodnie, ani fotelik dla dziecka, ani wątroba (bardzo śmieszne:P) to jest mój plecak, który został poddany faszystowskim wymaganiom sklepu oszołom. Sklep ów chciał abym go zafoliował. Ja taki biedny słaby mężczyzna nie wiem jak się używa przysmażarki, ale silny męski pan ochroniarz na pewno mnie w tym wyręczy.



Inne zdjęcia z tego dnia