W sobotę siedemnastego maja o godzinie dziewiętnastej można było ujrzeć widok, który w dzisiejszych czasach jest widokiem prawie całkowicie niewidzianym. Tłumy w muzeum - stada tłoczące się przed wejściem, przepychające się przez korytarze, lepiące się do gablot. Zgodnie z przewidywaniami zainteresowanie było tak ogromne, że konieczne było zatrudnienie firm ochroniarskich dla ochrony cennych eksponatów.
Muzeum Okręgowe:
Malarstwo z kolekcji rodziny Dąmbskich, twarze sumiastych sarmatów, statecznych dam, romantycznych pensjonariuszek patrzące ze ścian. Dzieła włoskich mistrzów, polskich naśladowców, nieznanych geniuszów.
Pejzażysta Jan Stanisławski, widoki na Dniepr - piękne drobne malowane olejem widoki, od dokładnie szczegółowych po kilka maźnięć pędzlem popadających w impresjonizm. Dwa widoki z tęczą szczególnie mi się podobały.
Pokazy walk między różnymi formacjami entuzjastów dawnych broni były źle zorganizowane, nie było przygotowane żadne podwyższenie, walki odbywały się prawie w tłumie. Ktoś mógł zostać ranny.
Muzeum Historii Miasta Rzeszowa:
Makieta dawnego Rzeszowa - nie wiedziałem, że było tu tyle stawów, tyle rzek, tak dużo wody. Zdjęcia, pieczęcie, odezwy - wszystko co jest związane z dawnym życiem miasta. Szkoda tylko, że tak mało zaprezentowanych było zdjęć z kolekcji Janusza. Jak na dłoni widać było, że muzeum potrzebuje pomieszczenia na prezentację tej niezwykłej kolekcji.
Muzeum Etnograficzne:
Dawne stroje, większość podparta zdjęciami, z początku dwudziestego wieku, niektóre nawet z lat pięćdziesiątych. To niesamowite, jak się pomyśli, że nasi rodzice mieli okazje mieć takich dziadków, wujków, sąsiadów. W sukmanach, z przepaskami - niesamowite.
Muzeum Archidiecezjalne:
Duży zbiór sztuki sakralnej, jako główną atrakcję można obejrzeć mszał z czternastego wieku. Każdy mógł wejść i zobaczyć piękne rzeźby i wpisać się do księgi pamiątkowej, też tam byłem i sie wpisałem.
Do muzeów wybiorę się w zwykły dzień, tak by odetchnąć magią pustych korytarzy, zimnego powietrza, skrzypienia parkietu które niesie się po salach.
Muzeum Okręgowe:
Malarstwo z kolekcji rodziny Dąmbskich, twarze sumiastych sarmatów, statecznych dam, romantycznych pensjonariuszek patrzące ze ścian. Dzieła włoskich mistrzów, polskich naśladowców, nieznanych geniuszów.
Pejzażysta Jan Stanisławski, widoki na Dniepr - piękne drobne malowane olejem widoki, od dokładnie szczegółowych po kilka maźnięć pędzlem popadających w impresjonizm. Dwa widoki z tęczą szczególnie mi się podobały.
Pokazy walk między różnymi formacjami entuzjastów dawnych broni były źle zorganizowane, nie było przygotowane żadne podwyższenie, walki odbywały się prawie w tłumie. Ktoś mógł zostać ranny.
Muzeum Historii Miasta Rzeszowa:
Makieta dawnego Rzeszowa - nie wiedziałem, że było tu tyle stawów, tyle rzek, tak dużo wody. Zdjęcia, pieczęcie, odezwy - wszystko co jest związane z dawnym życiem miasta. Szkoda tylko, że tak mało zaprezentowanych było zdjęć z kolekcji Janusza. Jak na dłoni widać było, że muzeum potrzebuje pomieszczenia na prezentację tej niezwykłej kolekcji.
Muzeum Etnograficzne:
Dawne stroje, większość podparta zdjęciami, z początku dwudziestego wieku, niektóre nawet z lat pięćdziesiątych. To niesamowite, jak się pomyśli, że nasi rodzice mieli okazje mieć takich dziadków, wujków, sąsiadów. W sukmanach, z przepaskami - niesamowite.
Muzeum Archidiecezjalne:
Duży zbiór sztuki sakralnej, jako główną atrakcję można obejrzeć mszał z czternastego wieku. Każdy mógł wejść i zobaczyć piękne rzeźby i wpisać się do księgi pamiątkowej, też tam byłem i sie wpisałem.
Do muzeów wybiorę się w zwykły dzień, tak by odetchnąć magią pustych korytarzy, zimnego powietrza, skrzypienia parkietu które niesie się po salach.