wtorek, lutego 27, 2007

Cholerna opona

Idę sobie ulicą i widzę lampę. Taką wysoką uliczną lampę. Na lampie wisi sobie opona. Taka sobie zwykła opona. Cóż niezwykłego w tym że dwie zwykłe rzeczy leżą sobie na ulicy? Otóż, w jaki sposób jedno znalazło sie w drugim? Wszak to niemożliwe by bez użycia ciężkiego sprzętu, lub też bardzo wysokiej drabiny ta opona mogła znaleźć się nawleczona na lampie.



To jak można się domyślić - możliwości zbyt wiele nie jest, bez odpowiedzi pozostaje pytanie - dlaczego?

sobota, lutego 24, 2007

Złośliwość sprzętowa

Gdy słyszysz nagły pisk od komputera, a później alarm od monitorów sprzętu - znak to że coś się zepsuło. Jako, że psują się jedynie mechaniczne elementy to winowajca został bardzo szybko znaleziony i wymieniony na nowy błyszczący i z większą ilością żeberek na radiatorze.

Proces wypatroszania sprzętu przedstawiony jest na poniższych zdjęciach.



Wszystko poskładane i do włączenia gotowe.
Winowajca, mały kitraśny wiatraczek który prosi się o wymianę.

czwartek, lutego 22, 2007

Spacery

Gdy mróz nagle ścina powietrze jedyne co się chce robić to siedzieć w domku i patrzeć przez okno. Jednak można przełamać swój marazm i wyjść na zewnątrz i zobaczyć co też mróz po drogach wymalował.
Śnieg spadł tak nagle, jeszcze zielono chwilę temu było teraz zaś jest biało. Jak długo potrwa ten zimowy stan? Zobaczymy.


To słońce jest zimne, jest wcześnie rano i zmęczone oczy rażą takie jaskrawe widoki.


Gdy masz kałużę i kilka mroźnych nocy to możesz sobie wykreować takie ładne kółeczka. Tylko gdzie się cała woda podziała? Przecież jest mróz.

Blondynie życie

Każdy z nas ma jakieś słabości małe czy też duże. Pamiętacie pewnego potwora z ulicy sezamkowej? Potwór ów w latach swojej młodości namiętnie zażerał się ciasteczkami:



Wszyscy pamiętamy niepowtarzalny styl w jakim wpychał on w siebie ciastka. Wyobraźcie sobie że są ludzie którzy mają taki sam pociąg do słodkości.


Panie i panowie oto Marysia i jej ciastka:

czwartek, lutego 15, 2007

Spełnienie waszych marzeń

Odpowiadając na coraz liczniejsze prośby o wykonanie komiksu którego głównym bohaterem będzie Felix - Kot. Tak, to teraz można skończyć z pytaniami: "hej, on na pewno robi stale zabawne rzeczy", "taki fajny kot musi robić śmieszne rzeczy".

Panie i panowie oto najzabawniejszy dzień z życia Felixa:

poniedziałek, lutego 12, 2007

Oszołom

Od dawna nosiłem się z zamiarem zrecenzowania nowego marketu z mojego miasta. Okiem wprawnego łowcy międzypółkowego przyjrzałem się gabarytom i funkcjonowaniu tego kolosa. Mam kilka bardzo niepokojących dla przychodów wniosków:
  • temperatura - jest stanowczo za gorąco w środku, obsługa biega w krótkich rękawkach, a klienci się topią w kurtkach - szybko się męczą i nie przechodzą całego sklepu wzdłuż i wszerz
  • rozmiary - ten kolos jest zbyt duży na to żeby cały przejść bez nadmiernego zmęczenia znudzenia i niechęci
  • asortyment - zaskakująco ubogi - nie mogłem kupić głupiego termometru
  • obsługa - nic nie wiedzą, nie wskażą, wiecznie ich nie ma
Wniosek końcowy - oj cienko, cienko. Tę rodzinkę przyuważyłem na parkingu w chwili gdy wybiegała zirytowana ze sklepu. Przodował wpieniony tatko a za nim reszta papatków.