sobota, grudnia 29, 2007

Nad czarną tonią stoję

Czy staliście kiedyś nad czarną tonią wody, czując że pod stopami macie kilka - kilkanaście metrów lodowato zimnej wody? Mi się to udało. W mojej rodzinnej miejscowości jest starorzecze, stale pogłębiane, pełni funkcje kąpieliska i kopalni żwiru zwanej ZEK. Gdy ściął je mróz, a nie przysypał śnieg można było udać się na ryzykowną wyprawę, po kruchym lodzie. Kilka razy rozległo się złowrogie pękanie - ale jak widzicie po tym, że żyję - nic tragicznego się nie stało, wszyscy uczestnicy wyprawi powrócili cali.

wtorek, grudnia 25, 2007

Wilija

Nadszedł ten szczególny wieczór w roku, kiedy zwierzęta są posądzane o roznoszenie plotek. W tym szczególnym dniu wszyscy gromadzimy się wokół stołu i życzymy sobie wszystkiego najlepszego.



Wszystkim ludziom dobrej woli, Wesołych Świąt!

sobota, grudnia 22, 2007

Prezent dla Kuby

Zewsząd docierają do mnie głosy ludu zadające wciąż jedno i to samo pytanie. Pytanie które jest jednocześnie tytułem tego posta. Odpowiedź jest prosta, oczywiście dla tych którzy znają mnie wystarczająco dobrze, reszta chcąc uniknąć żenujących zgadywanek powinna skorzystać z kilku porad:
  • gadżety - jestem łasy na małe, kitraśne, nieprzydatne zabawki,
  • LEGO - w każdych ilościach i o każdej porze,
  • solniczki - mam dość dużą kolekcję dwubarwnych (czarno - białych) solniczek,
  • słodycze - powinienem się odchudzać, ale uwielbiam słodkości,
  • inne - masz ciekawszy pomysł? Zrealizuj go!
  • alkohol - hmmm, jeśli jest ciekawy, zabawny, fajnie zapakowany, tanim, podłym winom mówię stanowcze NIE!
To powinno pomóc wszystkim zagubionym. Jeśli ten wpis nic Ci nie wyjaśnia i dodatkowo czujesz się zamknięta w małym domku w środku lasu, cóż, może zgrabne przeprosiny?

środa, grudnia 19, 2007

Łaska Bufetowej

Zdarzyło mi się być w lokalnym sklepie typu sam. Ujrzałem tam rzecz niezwykłą: kolejkę młodych mężczyzn do starszej kobiety. Po krótkiej chwili spostrzegłem że, każdy z kolejkowiczów w jednej ręce trzyma komórkę, kalkulator lub urządzenie przenośne, w drugiej zaś ogromniasty notatnik. Dodatkowo każdy z nich miał gdzieś na sobie oznaczenie firmy z którą jest związany (tak, to byli sławetni przedstawiciele handlowi). Czy zauważyliście, że niedostępne w handlu detalicznym czerwone bluzy polarowe zostały zawłaszczone przez przemysł mięsny? Jeśli zobaczysz kogoś w czymś takim to możesz mieć pewność, że jest to albo rzeźnik, albo sprzedawczyni z mięsnego.
Oni wszyscy czekali na widzenie z królową lokalnego handlu, kierowniczką sklepu. Ona zarządza tym kto zarobi, a kto nie. Jest panem i władcą swojego małego handlowego okrętu. Nic dziwnego, że słyszy się o zazdrosnych żonach handlowców, znani są z tego, że aby sprzedać swoje produkty wchodzą oni w małe pseudo-romanse ze sklepowymi królowymi, pamiętają o różnych okazjach (imieniny, urodziny), czasem dadzą kwiaty. Wszystko dla zysku. Przypomina mi to pewną tradycję, z Afryki, z okolic jeziora Kongo. Według niej, gdy właścicielka straganu na bazarze chce sprzedawać ryby z jeziora musi sypiać z dostawcą tychże ryb (co oczywiście powoduje niesamowity wręcz rozrost liczby chorych na AIDS wśród tamtejszej społeczności). Gdy porównać te dwa przypadki można dojść do wniosku, że wcale tak daleko nie poszliśmy z naszą cywilizacją.

piątek, grudnia 07, 2007

Szymon Muł Majewski

Kultura masowa jest jak staw w którym pływają kolorowe ryby. Są tam małe szybkie rybki, którym wszyscy ustępują ze względu na ich szybkość, są kolorowe karpie zwracające uwagę wszystkich swoim kolorem. Każdy lubi zaglądać do stawu, wszystko jest w nim piękne kolorowe i zabawne.
Każdy staw ma jednak ciemną stronę, wszelkie padłe ryby, odchody, opadają na dno tworząc tam bentos, muł, kulturę denną. Z wierzchu tego nie widać ale pod powierzchnią mułu stale kotłują się denne ryby, które chcą wydostać na czyste wody jednak są one poza ich zasięgiem.
Szymon Majewski swego czasu pływał w czystej wodzie, był autorem genialnych Spon-Tonów które do dziś prezentują sobą naprawdę wysoki poziom. Gdy pojawiła się informacja o tym, że będzie prowadził własny program większość patrzących do stawu miała nadzieje, ba była przekonana, że to będzie coś.
Niestety pierwszy program utwierdził mnie w przekonaniu, że staw potrzebował miejsca w którym ryby z dna będą prosić o pozwolenie wyjścia z mułu. Żenujący poziom humoru, znacznie poniżej oczekiwań. Czy dzisiejsza kultura masowa musi opierać się na głupocie? Myślałem, że to przez to, że scenariusze do programów pisał sztab wyspecjalizowanych specialistów (speców od humoru, obserwatorów życia - jacy oni są to widać w programach). Później Szymon został uwolniony, wypłynął troszeczkę powyżej dna, zaczęło być nawet miejscami zabawnie. Do czasu, po chwili zwalił się z impetem w gęsty denny muł i tam już pozostał. Szkoda, on naprawdę ma potencjał.

czwartek, grudnia 06, 2007

Kobiecy umysł


Kobiecy umysł jak widzi gdzieś jakiś papier to od razu przypisuje mu funkcję śmiecia i automatycznie zwija w kulkę. Tylko czasem coś ważnego zaginie.

niedziela, grudnia 02, 2007

Beowulf

Pierwszy raz o tym filmie usłyszałem z telewizji, co jest dziwne jak dla mnie gdyż większość ciekawych filmów oberwuję już od etapu ukończenia zdjęć. Ten film był mi kompletnie nieznany, nie kojarzyłem nawet faktu, że jest on w pełni wykonany przy pomocy komputera. Film obejrzałem, w kinie, nawet zapłaciłem za tę przyjemność, co prawda korzystając z karty zniżkowej, ale zapłaciłem.
Wrażenia? Historia ciekawa, efekty specjalne oki (czy w filmie w pełni komputerowym można mówić o efektach specjalnych?). Pięknie zrobione krajobrazy, postacie ciekawe. Niestety, komputerowo generowana twarz nie jest w stanie zatrzymać mojej uwagi na dłużej niż pół minuty. Scenariusz jest spójny, choć trochę przewidywalny. Starzenie się jest ładnie oddane. Niektóre kobiety są chyba klonowane. No i największa porażka filmu, drewniane koniki. Trucht konia jest oddany w tak sztuczny sposób, że aż przykro się na to patrzy.
W sumie film mogę polecić, dla historii i muzyki której warto posłuchać również poza filmem.