Przepraszam, dokąd płyniemy?
Film: Jeszcze nie wieczór Przez czas, jak przez ocean płynie dom - Dom Weterana Aktora. Wypełniony jest schorowanymi emerytowanymi aktorami. Zamkniętymi w swoich pokoikach, spędzających dnie całe na tych samych rytuałach. Te same gesty, te same rozmowy. Te same role. Czasem, któryś z pasażerów tego statku do śmierci wypada za burtę, przyjeżdża pogotowie, zabiera. Łajba płynie dalej. Obsługa z wózkami roznosi kawę i ciastka, nikt nie wie, kiedy nadejdzie jego kolej. W środek tego ustalonego świata zostaje wrzucony świeżak, młodzian - w porównaniu z resztą towarzystwa. Nie godzi się na zanurzenie w maraźmie, postanawia rozruszać skostniały układ panujący w domu. * * * Bardzo ciepły, pogodny film o odchodzeniu w niepamięć. Film o umieraniu, bez tragedii, bez krzyków. Wypełniony artystami z dawnych lat, schorowanymi, niedołężnymi, czasem szalonymi. Nie sposób jest odgadnąć kto gra, a kto jest sobą. Czuję się za młody do tego filmu. Dla mnie jest on filmem o starych aktorach, nie rozpoznaję...