Kupowałem dziś mleko, takie zwykłe białe do kawy (kawa bez mleka? to nie do pomyślenia). Wzrok mój zatrzymał się na bananach z przeceny. Większość dojrzałych bananów ląduje na przecenie - to te z brązowymi plamami, nie wiem jak można zajadać się tymi zielonymi, pełnymi skrobi (to jest to samo co w ziemniakach). Znalazłem jednego nierozbitego ładnego bananka, wylądował w koszyku. Do niego dołączyła butelka mleka i butelka pepsi. Z lodówek wygrzebałem serek z płatkami czekolady (mój ulubiony), po drodze znalazłem kilka zimowych gruszek.
Bananka skroiłem w plasterki, gruszkę (obraną!) w kostkę, zalałem serkiem i posypałem czekoladowymi płatkami. Tyle, teraz można wpychać w siebie. Nie jest to może kaczka w pomarańczach, ale mi bardzo podniosło poziom cukru.
Bananka skroiłem w plasterki, gruszkę (obraną!) w kostkę, zalałem serkiem i posypałem czekoladowymi płatkami. Tyle, teraz można wpychać w siebie. Nie jest to może kaczka w pomarańczach, ale mi bardzo podniosło poziom cukru.