niedziela, października 19, 2008

Deserek - serek

Kupowałem dziś mleko, takie zwykłe białe do kawy (kawa bez mleka? to nie do pomyślenia). Wzrok mój zatrzymał się na bananach z przeceny. Większość dojrzałych bananów ląduje na przecenie - to te z brązowymi plamami, nie wiem jak można zajadać się tymi zielonymi, pełnymi skrobi (to jest to samo co w ziemniakach). Znalazłem jednego nierozbitego ładnego bananka, wylądował w koszyku. Do niego dołączyła butelka mleka i butelka pepsi. Z lodówek wygrzebałem serek z płatkami czekolady (mój ulubiony), po drodze znalazłem kilka zimowych gruszek.
Bananka skroiłem w plasterki, gruszkę (obraną!) w kostkę, zalałem serkiem i posypałem czekoladowymi płatkami. Tyle, teraz można wpychać w siebie. Nie jest to może kaczka w pomarańczach, ale mi bardzo podniosło poziom cukru.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

ja zawsze poluję na takie promocje bananów! lekko porysowana skórka i kilka brązowych ciapek nie psują moich doznań smakowych a że jestem biedną studentką to im niższa cena, tym lepiej:) poza tym zielone banany są niezdrowe! zawierają askorbinazę, enzym utleniający wit.C;P
a propos rarytasów na studencką kieszeń - zrobiłam sobie kiedyś sandwich'a z nutellą i bananami, pyyyycha:)
--
m

Anonimowy pisze...

muszę wypróbować ;)

Anonimowy pisze...

Zrobiłem ten deser ponownie, tylko tym razem zabarwiłem serek kilkoma ziarenkami kawy rozpuszczalnej. Podejrzewam, że krojenie banana zmienia jego smak. Niesamowite.

Prześlij komentarz