Niezbadane koleje losu
W takim momencie uruchamia się człowiekowi myślenie, zwłaszcza, że proszono mnie, abym został jeszcze dwa dni dłużej i w czymś pomógł. Mogłem lecieć dwa dni później, mogło nie być miejsc bezpośrednio z Argentyny, mogłem mieć przesiadkę w Rio, mogłem lecieć tamtym lotem. Trochę mi się zimno w tym momencie zrobiło.
Przy każdej podróży, zwłaszcza lotniczej słyszę w mediach o spadających samolotach. Dzień przed, dzień po, w trakcie gdy jestem za granicą, gdzieś na świecie spada samolot i giną ludzie. Mimo tego, nigdy nie bałem się wsiąść do samolotu - liczby są po mojej stronie. Statystycznie, na całym świecie, w wypadku lotniczym giną dwie osoby dziennie (warto porównać to do tego, że w samej Polsce, tylko podczas długiego weekendu zginęło kilkadziesiąt osób).
Pomyśleć, że w chwili kiedy ja jem śniadanie, rzeźbie kody w pracy, przeglądam sieć lub po prostu śpię, nad moją głową tysiące ludzi w tysiącu maszyn przemieszcza się z miejsca na miejsce. Będzie to trwało wiecznie, dopóki ludzie będą potrzebowali się szybko przemieszczać. Nic tego nie zmieni, żaden huragan ani setki rozbitych samolotów. Tak po prostu jest.
Komentarze
Prześlij komentarz