wtorek, marca 06, 2007

Krwawy Tydzień

Straszne dni nastały w życiu moim. W wyniku przeróżnych zbiegów okoliczności straciłem mnóstwo życiodajnego płynu jaki krąży w moich żyłach. Po kolei, poznajcie mrożącą resztki krwi historie:
  • piątek - dzień pierwszy, siedzę sobie w świątyni dumania, na porcelanowym tronie i dumam. Nagle, kap, kap na moją rękę leci krew, patrze w górę - ducha pod sufitem nie ma - znaczy się być musi moja. Puściła mi się krew z nosa. Chwilę później potok posoki ustał i mogłem kontynuować moje tymczasowe życie.
  • niedziela - dzień trzeci, zapomniawszy o wydarzeniach piątkowych ochoczo otworzyłem okno na boży świat celem nabrania świeżego powietrza w sparciałe płuca. Świeże powietrze i dyndające w nim kocie kłaczki, rozochociły mój nos do kichania. Przy pierwszym kichnięciu strzeliłem skrzepem z piątku, dalej już poleciało - dosłownie. Znowu mycie ścian i podłóg, zupełnie jak po tej ostatniej...
  • poniedziałek - dzień czwarty, moja kochana przyjaciółka w głodzie - kuchenka mikrofalowa dała mi znacząco do zrozumienia, że przydałoby się jej mycie. Skrobiąc zaschnięte kawałki wybuchniętego niedawno kurczaka dorobiłem sie życia wewnętrznego pod paznokciami. Chwilę po wyjęciu okrucha strumień jasnoczerwonej juchy trysnął na ściany i sufit - znowu mycie.
  • wtorek - dzień piąty, bojąc się o swoje tak tragicznie nadwątlone życie uważnie przyglądałem się każdemu fragmentowi ścian i podłogi. Ostrożnie stawiałem każdy krok, jednak i to nie ustrzegło mnie przed wypadkiem. Moją twarz wykrzywił grymas bólu - szkło, wdepnąłem w szkło. Dobrze, że gdy wyjąłem ślady pozostały tylko na podłodze, ominęło mnie mycie ścian. Tylko ta krew była jakby rzadsza, pewnie się już kończy.
Właśnie sobie przypomniałem zdarzenie z piątku gdy obejrzałem ten dziwny film, tylko za boga ojca nie mogę sobie przypomnieć co mówiła ta kobieta w telefonie, tak bełkotała, że nic sie wykumać nie dało.
Pewnie miałem coś wygrać w tydzień...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jakubie co Ty wiesz o krwawym tygodniu? :). Twoje krwiste perypetie są niczym w porównaniu z remanentem w sklepie z kobiecymi zabawkami :)

Anonimowy pisze...

Takie rzeczy się działy i nie ma ani jednego zdjęcia? To do ciebie nie podobne.
P.S. Co z działem z martfffymi zwierzami? Dlaczego sie nie rozrasta? Brakło zapału czy inspiracji (placków)?

Prześlij komentarz