sobota, stycznia 16, 2010

Pan Kleks na sankach

Będąc starym dziadem nie nawykłem do wykazywania jakiejkolwiek aktywności fizycznej, jednakże, potrzeba chwili, natchnienie oraz leżąca odłogiem górka pchnęły mnie do czynienia szalonych rzeczy.
Sanki w dłoń, łuki w juki ostrogi na nogi. Kto żyw zjeżdża z górki na pazurki. Widać było, że górka pomimo swojej dawnej świetności teraz jest mało uczęszczana, większość dzieciarni spędza tę zimę przed komputerem. Tylko takim starym prykom jak ja chce się zjeżdżać jeszcze na sankach. Niestety szybko zapadł zmrok i zabawa skończyła się szybciej niż się zaczęła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz