Posty

Swinki na trawce

Obraz
Wzialem swoje swinki na zielona trawke. Zrobilem im sesje wsrod zielonosci jesieni. Najladniejsza swinka w calej mojej kolekcji. Podejrzewam ja o kompletna slepote, jednak nie zauwazylem zeby miala jakiekolwiek trudnosci w dorwaniu sie do mleczykow, ziarenek czy trawki. Matka calego swinkowego rodu. Mleczyk! Ostatni tej jesieni (myslalem ze wszystkie juz wymrozilo). Nawet nie wiecie jak szybko te male skubance uciekaja, wystarczy siegnac aparatem do oczu i myk, juz sa za rogiem. Ten akrobata to ojczulllo rodowy. Jak ma cel i potrzebe to potrafi zrobic slupka, tutaj jest wyrazniaznie zainteresowany zapachem pozostawionym na moich rąsiach przez inne swinki. To w tle to ja, w krowich papuciach. Jak widac na wszystkich zdjeciach, roznica umaszczen i kroju wlosow jest rozna. Niestety zaden z maluchow nie odziedziczyl ani umaszczenia ani oczu po mamusi. Szkoda. Mozliwe ze to wyjatkowa, zmutowana swineczka.

Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie

Obraz
Cieszcie sie wszyscy! To co zaginione bylo odnalazlo sie. Taki maly fotoprzeglad z roznych miejsc ktore zaszczycil moj orszak wycieczkowy. Może to jest morze, a może to tylko wspomnienie morza. Być może powiem więcej. Kiedyś. W tak sprzyjających okolicznościach wiejsckiej przyrody, chce sie zyc. Gdyby tylko nie bylo upalnie i droga nie byla zaminowana. Zielone sciezki. Przeznaczenie: pulpit. Wrazenia estetyczne: pozytywne. Miejsce: arboretum. Definicja bunkra: pusta przestrzen otoczona betonem przeznaczona do prowadzenia dzialan obronnych. Lato sie skonczylo. Moczenie tylkow tez, do nastepnego roku. Przypominam, ze w zwiazku z efektem cieplarnianym kazde nastepne lato bedzie jeszcze bardziej gorace. Narodzie! Nad wode! Zamek w Łańcucie. Oczywiscie zamek jest po prawej, a kaczki to to po lewej, i nie sa to czlonkowie wladzy tylko takie zwierzatka wodolubne. Fosa i zegar sloneczny. W tym rowie kiedys byla woda, niestety wyschla, zegar zas chodzil w miare dokladnie (bylo popoludnie...

Dobry Wujek Adolf

Obraz
Od jakiegos czasu w mediach (znaczy sie w prasie, radyju i telewizorni) zauwazam wzrost szerokosci pewnego nurtu. Nie osadzam czy jest to rewizjonizm, czy rzetelne ujecie, faktem jest ze coraz czesciej mozna zobaczyc film w ktorym starego szatana z przeszlosci, Adolfa H. przedstawia sie jak czlowieka. Nie twierdze ze czlowiekiem nie byl, nie twierdze tez ze czlowiekiem byl, ale nie mozna przejsc do porzadku dziennego gdy sie wie ze cwiczyl reke zeby moc ja godzinami trzymac uniesiona na defiladach, czy tez nawet w obliczu bardzo rychlego konca pamieta o urodzinach swoich ministrow. Chcialoby sie westchnac, stary dobry wujek Adolf, byl czlowiekiem, mial wizje, trudno nie wyszlo mu. Stad tylko krok do tego by wmowic ludziom przeczucie, ze mial racje, tylko Ci zli ludzie go wykorzystali. Nie zgadzam sie na uglaskiwanie historii, nie chce zeby zlo mialo przyjazna gebe schorowanego czlowieka. Niech mowia co chca, zle teorie powinny umrzec i to przykre ze ofiary staja sie oprawcami.

List

Kochanie! W chwili gdy czytasz te slowa powinnas juz wiedziec wszystko. Caly swiat juz o tym slyszal. Pewnie masz mi za zle to co uczynilem. Prosze Cie jednak bys postarala sie mnie zrozumiec. Byla to dla nas jedyna szansa, ostatnia szansa. To co Ci mowili to nieprawda. Przegrywalismy, upadek byl bardzo blisko, nawet nie wiesz jak blisko. To byl ostatni zryw. Zapytasz pewnie co czulem, gdy razem ze mna zginely miliony. Gdy moja reka zabilem starcow, kobiety i dzieci. Nie bylem sam, bylo nas dziesieciu, kazdy jeden wladny zniszczyc cala planete. Nie czulem zalu, dumy czy gniewu. Czulem strach. Dobre nie? Bohater, obronca sie boi. Zapytasz, dlaczego? Zglosilem sie na ochotnika, nie dla slawy czy ojczyzny. Zglosilem sie dla Ciebie. Chcialem byscie Ty i moj syn zyli w pokoju. By moje dziecko, wnuki i prawnuki zyl i umarl w spokoju. Mi tego nie dano Samobojcy podobno sa skazani na potepienie. Wiedz, ze zawsze Cie kochalem i zawsze kochal bede. Powiedz mojemu synowi, ze jego ojciec byl czlow...

Miary, miarki i miareczki

Obraz
Cale zycie mierzymy. Jak cos jest wysokie, jak cos jest szerokie. Stosujemy rozne miary funty, kilogramy, cale i centymetry. Szacujemy niedokladnie, rzadko kiedy nosimy ze soba miarki. Myslimy ze wiemy jednak czesto mylimy sie. Czesto nie wystarcza by cos bylo wysokie, szerokie lub niskie, czasem trzeba znac dokladnie. Opieramy sie wtedy na wlasnym wewnetrznym oczno-mozgowym mierniku, on nam pozwala w miare dokladnie omierzyc cos co widzimy. Bedziemy przekonani ze to co widzimy ma dokladnie takie wymiary jak sadzimy. Fizycy maja latwo, wymiar fizyczny mozna zmierzyc obiektywna miarka, moze przyjsc madry pan z linijka i orzec: 16 centymetrow. Na wszystko sa obiektywne miarki. Prawie na wszystko. My ludzie jestesmy niemierzalni obiektywnie. Oceniamy i jestesmy oceniani. Przykladamy miareczki i nam przykladaja miarki. Mierzymy innych przykladajac do nich jedyna miarke jaka znamy, siebie. Mierzymy innych wlasna miara. Podejrzewamy kazdego o to co mozna by nas samych podejrzewac. Wlasne wad...

Sprawa się rypła

Otóż to moi mili parafianie, sprawa się rypła. Jako mężczyzna zainteresowany zmianami w branży obuwniczej od kilku sezonow zachodze w glowe jak to sie stalo. Co sie stalo zapytacie. Odpowiadam: buty - kulfony. Jak to sie stalo ze buty, ktore mozna nazwac wynaturzeniem dominuja na rynku obuwniczym. Nie tylko u nas ale i w calym bozym swiecie. W czyim chorym umysle uplongł sie pomysl na but ktory jest tak dziwaczny ze az utrudnia chodzenie. Myslalem, ze ot ktos glupote strzelil dla picu, a reszta podchwycila. Otoz nie, tu jest gorsza sprawa, znacznie gorsza. Pewien projektant mody (dawniej sie mowilo dyktator - zmiana nazwy, metody te same) umyslil sobie zestaw sukni. Bufiastych, ogromniastych, rozdmuchanych. Jego wizja, jego sprawa. Jako ze nie mogl modelek wypchnac na wybieg na bosaka, a zwykle buty (z malymi noskami) wygladaly smiesznie w zestawieniu z reszta, to zaprojektowal prawdziwe kulfony: ogromniaste koturny, dlugasne czuby. Chcial by buty pasowaly do sukien na pokazie. Podobni...

Każdy, wszyscy, kiedy indziej

Obraz
Kim są wszyscy? Czy każdy z nas jest jednym z wszystkich? Czy jak mowimy o wszystkich bierzemy pod uwage siebie? Moze mowiac wszyscy myslimy tylko o sobie? Moze legitymujemy w ten sposob wlasne poglady i zamierzenia? Czym jest norma? Jak czeste musi byc odstepstwo od normy by norma sie stalo? Czy kazdy mysli ze jest normalny? Czy wszyscy sa normalni? Czy kazdy nienormalny mysli ze nalezy do normalnej wiekszosci? Odwracajac, czemu wiekszosc czuje sie otoczona mniejscoscia? Czy teraz to juz, czy dopiero za chwile? Ile momentow jest w chwili? Ile chwil jest w wiecznosci? Czy mowiac zaraz myslimy o tym ze spelnimy czyjas prosbe? Czy odkladajac wszystko na pozniej liczymy sie z tym ze pozniej moze nie nadejsc? Czy kiedy indziej zawsze nastapi? Czy moze zawsze znaczy nie? Widac, nie widac. To jablka.