środa, stycznia 30, 2008

Krzesło

KrzesłoPo wielu latach walki z różnorakimi tyłkami moje krzesło wyciągnęło kopyta, dokładniej zaś nogi. Po rozkręceniu śrub dosłownie rozpadło się w rękach. Wszystkie elementy postanowiły od tej pory radzić sobie same.
Niestety na czymś siedzieć trzeba, więc po dwugodzinnym łażeniu posklepowym zostało wybrane nowe krzesło o dziwnej nazwie Magnus. Można na nim mocno odchylić, pobimbać nogami. Pohuśtać stare kości. No i ma jeszcze siatkę za plecami, tak że nawet w gorących chwilach się człowiek nie poci.
Teraz opieprzanie się przy komputerze nabierze nowego wymiaru!

4 komentarze:

Dobowet pisze...

a gdzie zdjęcie nowego krzesła?

Anonimowy pisze...

Wszystko w Twoim czasie, na razie opłakuję stare krzesełko.
Umarł król, niech żyje król.

Anonimowy pisze...

Nowe jest fajne. Wczoraj mój osobisty przyciągnął takie samo.

Nene

Anonimowy pisze...

i dobrze, nowe jest wygodniejsze i ładniejsze :)
G

Prześlij komentarz