czwartek, stycznia 04, 1990

***

-Wiesz, Kochanie. Mam czasem takie wrażenie, tuz przed snem.- mocno gestykulując, zaczął cos wykładać.
-Lubię te Twoje chore teorie.- słuchała uważnie.
-Wracając, tuż przed snem, mam takie wrażenie, że pływam.,- rozłożył ręce – że mógłbym...
Bez żadnego błysku, bez efektów, bez blasku, huku. Nic. Po prostu zniknął.
***
-Od miesiąca go szukamy. Niestety nigdzie go nie ma.
***
-Witam panią. Jestem psychoterapeutom. Skierowano mnie do pani, gdyż rodzice niepokoją się o pani zdrowie. Niech mi pani wszystko opowie.
Brzdęk szkła. Jakby przebudzenie. Ostry, obrzydliwy zapach śluzu. Miękki ręcznik.
-Wybacz, że tak długo Kochanie. Miałem daleko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz